🐕🦺 Facet Nie Ma Dla Mnie Czasu
Wspomina Pani, że partner nie ma dla Pani czasu oraz, że związek nie jest udany - oczywiście samopoczucie w związku ma ogromny wpływ na przeżywanie seksualności w relacji.Jednak należy udać się do specjalisty aby dokładnie przeprowadzić diagnozę Pani problemu.
Hej, Facet z dzieckiem dla kobiety niezależnej i bez dzieci to same problemy. Pomóżcie. Po co kobiety się z takim wiążą? Mam przyjaciółkę, dziewczyna z wyższym wykształceniem, z bardzo
Tylko ja byłem dla niej życzliwy i teraz ona z nimi rozmawia, a mnie ma za jakiegoś natręta czy cholera wie kogo. Już nie rozmawiamy ze sobą. Niestety jeszcze trochę, a ja zacznę ją mieszać z błotem, bo byłem miły i życzliwy dla niej, ale sobie nie pozwolę żeby mnie ośmieszała w pracy.
Odp: Mój facet nie chce mnie całować ani przytulać. Też nie wiem nad czym się zastanawiasz. Szkoda czasu na gościa. Osoba,która kocha nie zachowuje się w taki sposób tego możesz być pewna. Nigdy bym nie była z takim chłopakiem. Nie potrzebujesz chyba jego łaski. Więcej szacunku do siebie.
Szanuję to że ich ma, cieszę się, że spędza fajnie z nimi czas i nie zabraniam mu, ale jednak przez to czuje sie bardziej zaniedbana, mniej wazna, bo ciągle koledzy i koledzy, a dla mnie
nie mówi banalnie. zawsze możemy poczuć, kiedy stwierdzenie brzmi prawdziwie lub ma w sobie odrobinę nieszczerości. To tak, jak wtedy, gdy facet mówi: „masz piękne oczy” zamiast czegoś w stylu: „nie mogę przejść przez pierścień hazel wokół twoich tęczówek.,”To pierwsze może być wypowiedziane przez każdego, ale to drugie pochodzi z prawdziwego uznania dla Ciebie.
Witam. od nie 3 miesięcy spotykam sie z facetem,jest ode mnie starszy,ma 37 lat ja 30. On jest po przejsciach,jego żona zdradzała go od początku ich małżeństwa wiec rozumiem jego zazdrośc. Ja natomiast jestem po dośc burzliwym związku,były facet i ojciec mego dziecka był alkoholikiem,wykąńczył mnie psychicznie.
'z zona mi sie nie uklada, nie ma dla mnie czasu, juz sie nie kochamy, to koniec.. blabla.. ' Wiesz nie wchodziłabym do łózka facetowi ktorego prawie nie znam ;/ Nawet gdyby mi sie bardzo podobal !
rozumiem cie bo mam podobna sytuacje, jedyne wyjście przyzwyczaj dziecko konsekwetnie do przedszkola, staraj żeby w domu panowała miła atmosfera, wiec nie kłóć się z mężem, jeśli nie ma jakiegoś wielkiego problemu, od jego rodziny się odesapruj bądź mila ale na dystans, nie oczekuj od nich niczego, no i najważniejsze szukaj pracy, bo poki nie masz jak się utrzymać sama nie
2jMA71M. anipj, widze,że jestes z "podobnym" tymem faceta za jakiego ja wyszłam. U nas ciążą tez była nieplanowana i przyśpieszyła tylko decyzje o ślubie. Jego rodzice-właściwie matka też się bardzo wtrącają,choć ja staram się wszystko wpuścić jednym uchem a drugim wypuścić. Mój mąż stara się być po mojej stronie choć jest mu bardzo trudno wybierać między mną a matką,choć dla mnie to oczywiste,że powinien stać murem za mną. Moja rada jest taka sama jak większości osób,które wypowiadały się już wcześniej-dobrze się zastanów...kasiaa napisał(a):jesli nie okrecisz sobie go wokol palca tak aby to ciebie slychał i abys to ty była na 1 miejscu to to nie ma sensu.. . popieram Trzymam kciuki,żeby wszystko ułozyło sie po Twojej nadziehę,że juz niedługo wszystkie problemy sie rozwiążą i będziecie szczęśliwą rodzinką bez problemów Odpowiedz PoCaHoNtAz napisał(a):fajnie ze pogadaliscie, ze tlumaczyl swoje zachowanie, ale ja nie widze w tym zadnych slow "nauczyli mnie tego rodzice, ALE JA CHCE TO ZMIENIC". Moze warto o tym porozmawiac, czy tak jest mu dobrze jak go rodzice nauczyli, czy chce byc inny popieram,on sie moze tylko tak usprawiedliwia a nie zamierza nic z tym zrobić a tobie przeciez chodzi o to zeby sie zmieniło a nie żeby o tym gadać Odpowiedz Mój mąż też często robił tak jak mamusia może bym tego nie zauważyła,bo teściowa rzadko się wtrącała przy mnie do naszego szczęście(dla mnie)że mąż czasami wspomniał co mama mówiła a za jakiś czas realizował to w naszym się zorientowałam zaraz mu o tym wspomniałam(jeszcze nie byliśmy małżeństwem)i zaczął zwracać uwagę na to co sam sobie nie zdawał sprawy,że tak sprawę jasno,że ja nie żyje z jego rodziną tylko z nim i nie życzę sobie słyszeć "a bo mama powiedziała...".W przygotowaniach do ślubu było dużo spięć i rodzice chcieli postawić na swoim i wtedy mój mąż pokazał mi że to nasze przyjęcie i nasze w dniu ślubu powiedział,że to jest ostatnia sprawa w jakiej rodzice mieli cokolwiek do powiedzenia i tak jest. Może w jakiś sposób Cię rozmowa i odpowiedź na pytania barbarosy na pewno pomogą Ci podjąć decyzje. Odpowiedz anipj, fajnie ze pogadaliscie, ze tlumaczyl swoje zachowanie, ale ja nie widze w tym zadnych slow "nauczyli mnie tego rodzice, ALE JA CHCE TO ZMIENIC". Moze warto o tym porozmawiac, czy tak jest mu dobrze jak go rodzice nauczyli, czy chce byc inny, bo chce uszczesliwic Ciebie. Pamietaj jestes mloda, dziecko jest male. Jakbys podjela te najtrudniejsza decyzje mozesz ulozyc zycie sobie i swojemu dziecku. Nie zycze Ci zle oczywiscie, ale zycze Ci duzo sily i rozsadku, a takze spokojnych rozmow. Odpowiedz moja znajoma miała podobna sytuacje... i zgodziła sie zostac z chłopakiem, ktore miała podobne cechy do twojego partnera( zero odpowiedzialnosic, egoizm, ave mamuśka).... a teraz.. zabardzo nie ejst zadowolona ze swojej decyzji. Wiem ze swoich doswiadczen, ze milsoc po slubie zmeinia sie niestety na gorsze.. juz nie ma takiego uwielbiania siebie.. jest sie bardziej bezposrednim-a ta bezposrednosc czasem boli. No ale sa wyjatki ;) Musisz wszystko dokładnie przeanalizowac... słuchaj rad barbarosa, mądrze pisze... Odpowiedz pamiętaj tylko ze jeśli ty bedziesz nieszczesliwa dziecko tez będzie nieszczesliwe tylko szczesliwa matka moze wychować szczesliwe dziecko pamietaj o tym podejmujac decyzje,bo decydujesz nie tylko za siebie ale i za dziecko ona jest jeszcze malutka i nic nie rozumie,moze najwyzej wyczuwać twoja złosć ale jak bedzie miała 1,5-2 lata zacznie pojmować wasze relacje i jesli bedą nieporozumienia i kłótnie to bardzo niedobrze dla niej dziecko w tym wieku jest bardzo chwiejne emocjonalne,potrzebuje spokoju w rodzinie i uśmiechu na twojej twarzy wiem co mówie,tez nie mam łatwo,i wiem ze niczego sie tak nie załuje jak straconego czasu na takie własnie rzeczy:kłótnie,tłumaczenie,kładzenie mu do głowy,jak nie rozumie i nie chce sie zmienić-nic nie poradzisz,syzyfowa praca... a dziecko rośnie bardzo szybko...szczesliwe dzieciństwo moze miec tylko raz przemysl to dobrze porozmawiałaś z nim,teraz go poobserwuj,czy cos sie zmieni w tym temacie,zapytaj czy zamierza coś zmienić,ze tobie to nie odpowiada,obserwuj,jeśli to co mu mówisz nie bedzie na nim robić wrazenia,odpuść sobie zadaj sobie pytanie:czy on mnie szanuje?czy mnie za cos podziwia?czy dotrzymuje danych mi obietnic?czy mówi prawde?czy wazne decyzje dotyczace naszego zycia ustala zawsze ze mną?czy wazniejsze jest dla niego zdanie mamy czy moje? dobrze to sobie przemyśl bo niektórzy są niereformowalni Odpowiedz anipj, nie wiem czy warto.. z jednej strony jest corka, dla ktorej chcesz jak najlepeij, by miala ojca, normalna rodzine a z drugiej strony widze ciebie jako nieszczesliwa zone... ciezka decyzja. Odpowiedz dzięki za wasze opinie na ten temat wczoraj porozmawiałam sobie z nim poważnie jak jeszcze nigdy dotąd, stwierdził że on innego życia nie zna jak tylko "usługiwać" rodzicom powiedział że tak był od zawsze wychowywany bez uczuć, tylko praca, jedzenie i spanie i nigdy nikt mu za nic nie podziękował i on poprostu inaczej nie potrafi. Pewnie pomyślicie ze go tylko usprawiedliwiam ale przecież nie po to pisałam o nim na tym forum poczekam jeszcze troche i zobacze czy wogóle WARTO??????? Odpowiedz barbarosa napisał(a):napisze ci tylko jedna rzecz jeśli on jest z tobą,macie dziecko i stanowicie rodzine TO TY masz być dla niego na pierwszym miejscu!!! w przeciwnym razie nigdy nie bedziesz sie czuła dobrze we własnym domu tak sie zachowuje dorosły meżczyzna który dojrzał do posiadania żony i rodziny Dokladnie, mam takie samo zdanie. Jesli facet dorosly slucha sie zawsze rodzicow, a oni go buntuja przeciwko Tobie to w koncu go zbuntuja jesli on bedzie sie ich tak sluchal. Ostatnio lecial na TVN taki film "Toksyczna matka" i synek tez w koncu przeszedl na jej strone. Niestety tak bywa kiedy facet mysli, ze rodzice sa najwazniejsi, a przeciez teraz on ma swoja rodzine i rozice w ogole nie powinni sie do tego mieszac. Porozmawiaj z nim o tym. Jesli Cie nie zrozumie i nie zmieni tego to tez bym sie na Twoim miejscu zastanowila. Mam nadzieje, ze jednak sie porozumiecie. Odpowiedz napisze ci tylko jedna rzecz jeśli on jest z tobą,macie dziecko i stanowicie rodzine TO TY masz być dla niego na pierwszym miejscu!!! w przeciwnym razie nigdy nie bedziesz sie czuła dobrze we własnym domu tak sie zachowuje dorosły meżczyzna który dojrzał do posiadania żony i rodziny to wszytsko przemyśl to Odpowiedz dobrze sie zastanow.... jesli nie okrecisz sobie go wokol palca tak aby to ciebie slychał i abys to ty była na 1 miejscu to to nie ma sensu.. rozwod gwarantowany. On sie sam nie zmieni, to ty go musisz zmienic... ale jak? sama nad tym pracuje:) Odpowiedz anipj napisał(a):Kocham go, tak mi się przynajmniej wydaje ale czy warto marnować życie dla kogoś kto zawsze słucha matki i ojca i nie ma czasu dla mnie i dziecka, widzimy się tylko wieczorami jak już wróci od nich po pracy co zajmuje mu cały dzień wydaje mi sie , że sama juz odpowiedziałas sobie na to tym stwierdzeniem ... trzymam kciuki,żeby wszytsko ułożyło sie jak najlepiej dla Ciebie i córeczki Twojej Odpowiedz
Gość odsłony: 20147 Witajcie!Nie tak dawno pisałam wątek pod tytułem "Gdy były chce przyjażni"...z byłym chyba pozostało tak jak było.. kontaktujemy się, ale już bez większych emocji.. nie wyszło..Bycie samą zaczęło mi sie podobać.. zaczęłam robić to co lubie, jakoś zajmować sobie czas, troszke imprezować..I tak jakoś niespodziewanie poznałam Jego.. przez internet..Zanim sie spotkalismy minęła długa droga ;)On sam pierwszy zaproponował spotkanie, podał numer telefonu, potem zadzownił, pisał.. umowilismy sie na poniedzialek, w poniedzialek pracował... potem wstepnie na srode, lub weekend.. spotkaliśmy się dopiero w niedziele, gdy ja napisałam smsa przypominajac sie.. bo juz nie wiedziałam... sam proponował, chciał.. a potem takie coś..jest strasznie zabiegany i zapracowany..no ale poznalismy sie, umowilismy sie juz na kilka spotkań. Na pierwsze szlam sceptycznie nastawiona, jak się pozniej dowiedzialam – on także.. nie dosc ze osoba mi znana tylko z internetu, w dodatku zanim się spotkalismy on ciagle nie miał czasu...Oboje jednak byliśmy soba zaskoczeni J Było baaardzo milo, swietnie nam się ze soba rozmawialo, potem pisalismy do siebie smsy, spotkalismy się jeszcze kilka razy, on dzownil, pisal jak tylko miał czas, widac było ze mu zalezało...Ostatnio spotkalismy sie w srode.. Bylo wspaniale, milo :) po powrocie do domu napisal smsa z podziekowaniem za wieczor :)Mowil tez ze niestety w piatek pracuje po poludniu i na nocke wiec sie nie spotkamy..w sobote mial juz jechac do rodziny na swieta..(500km)W czwartek sie takze nie widzielismy, napisla tylko ze strasznie zabiegany, na nic nie ma czasu, w piatek praca, mowil ze w sobote chcial sie jeszcze spotkac by przed swietami..w piatek zadzownilam do niego (sic!) pogadalismy chwile, mowil o tym zabieganiu, a ja powiedzialam ze jelsi nie ma ochoty sie spotykac to niech powie bez owijania.. powiedzial ze ja pesymistka jestem, ze wsyztsko ok, tylko zabiegany.. dodał ze podobalo mu sie ostatnio jak sie spotkalismy....no i jest sobota a on sie nawet nie odezwal :( napisalam tylko 1 smsa by nie byc nadgorliwą ( z pozdrowieniami, pytaniem co slychac) i cisza :( smutno mi i nie wiem czy to olewka, czy faktycznie jest AZ tak zalatanyCo robic, jak sie zachowac by nie wyjsc na desperatke, ale by nie dac o sobie zapomniec. Odpowiedzi (28) Ostatnia odpowiedź: 2013-09-15, 12:16:40 Hej, sluchaj spokojnie....To ze akurat rodzina w okresie swiatecznym jest dla niego najwazniejsza- to jak dla mnie dobrze o nim swiadczy. Zobaczysz po swietach co bedzie. Bardzo trudno ocenic kogos po kilku spotkaniach. Wiem ze Ci zalezy, znam to uczucie.. jednak jak narazie daj na wstrzymanie;) Jeszcze nie wrocilam- w niedziele rano bede calusy Odpowiedz Esterka napisał(a):A jeżeli w tym wieku mama, tata, itd. sa najwazniejsi to uciekaj gdzie pieprz rośnie ;) Polemizowałabym. Nie wolno generalizować, szczególnie, że święta to nie jest normalny okres. fagih, która w święta ma w nosie wszelkich znajomych ( a wcześniej sympatie również ) . Wtedy właśnie liczy się rodzina - szczególnie jeśli rzadko widywana. Z sympatią skontaktowałabym się przez telefon ale jednak rodzina jest na pierwszym miejscu. Odpowiedz no ja niestety tez znałam kiedyś takiego jednego co to był bardzo związany z rodzicami, nawet na narty na sylwestra z rodzicami jeździł (wersja oficjalna) bo taką mieli "rodzinną tradycję" na każdy niemal weekend wracał do rodzinnego miasta bo tesknił za mamą mimo wszystko znajomosć nasza trwała czas jakiś bo ja młoda i głupia byłam no i ślepo zakochana...a w międzyczasie jak się potem okazało obiekt moich uczuc wstąpił w małzeński związek bynajmniej nie ze mną reasumujac choć wiem ze to trudne dałabym sobie spokój może nawet i ten biedny facet nie prowadzi podwójnego zycia a zwyczajnie nie jest pewien czy ma ochote na zwiazek daj mu czas, niech sie zastanowi, niech zatęskni jak coś ma z tego być to będzie a jak nie to i tak nic na to nie poradzisz Odpowiedz no no zapoczatkowalam "czarna serie" lol a na tym etapie sprawdzic raczej nie dasz rady czy ma kogos Odpowiedz mój mąż umieścił na sympatii swoje zdięcie. w informacjach o sobie podał, że jest wolny. Odpowiedz Nezi napisał(a):dzieci? Bo widzisz, w tym wieku ;) nie jest najważniejsza mama i tata... i jak się poznaje fajną dziewczynę i myśli się o niej poważnie to znajdzie się choćby chwilę na napisanie sms-a w stylu "co u Ciebie słychać?"... Też mi się tak wydaje, że jeżeli człowiek się z kimś się spotyka, to ma potrzebę jakiegoś kontaktu z drugą osobą. A jeżeli w tym wieku mama, tata, itd. sa najwazniejsi to uciekaj gdzie pieprz rośnie ;) Odpowiedz Ja nie mam pojęcia bo i doświadczenia mi brak... Ja byłam żoną takiego faceta ;) Odpowiedz dziękuje za odp hmm no rodzice nie są ważniejsi od żony, narzeczonej, dziewczyny z ktora sie jest dluzej.. ale czy tez od kolezanki ktora sie krotko zna? hmmmmmmmm.. no dobra.. a jak wroci i bysmy się spotkali to jak sprawdzić, czy jest on uczciwy wobec mnie czy nie? Czy ma kogos na boku, czy to ja jestem tą "na boku" ?? No bo przeciez nie zapytam wprost ;) A nawet jak zpaytam to przeciez sie nie przyzna ;) Odpowiedz życzę powodzenia i oby wszelkie czarne myśli sie nie sprawdzily, ale uwazam tak jak Nezi - w pewnym wieku to nie rodzice choćby 1000km nie są najwazniejsi... a na razie korzystaj z bycia wolnym i ciesz sie z milych chwil spedzonych z nim, ale nie pokazuj mu że są one najważniejsze Odpowiedz dodam też, że wydaje mi się, że jelsi chodziłoby mu o romans to by działała i zachowywał się inaczej... szybciej by dążył do fizycznego kontaktu.. (sama martwiłam sie czy z nim wszytsko ok, bo nawet mi w dekolt nie zaglądał ;)).. nie zabierał mnie ze sobą np na zjazd na studiach, nie chodziłby ze mną po miescie gdzie ktos przeciez moze zobaczyc... no nie wiem czekam, zobacze jak sie sprawa rozwinie... Odpowiedz :o kurcze no pewna to nie jestem na 100% ale raczej nie ma żony ;) nie wiem, może chociazby dlatego, ze poznałam go przez neta, gdzie na ogolnie dostepnym serwisie randkowym ma napisane, ze jest wolny i kilka innych inf. o sobie.. a gdyby tak przypadkiem Jego "zona" to zobaczyła?? Staram się być ostrozna.. byc moze mnie olewa..byc moze nie.. ale o posiadanie zony i dzieci to go nie posądzam raczej.. hmm zresztą miałby mieć zone tak daleko??? Rodzine ma napewno tam gdzie mówil, bo chociazby na dowodzie os. miejsce urodzenia ma tam, a zameldowania tutaj... może naiwnie, ale akurat mu wierze.. Odpowiedz Ulik, czy Ty jesteś pewna że on nikogo nie ma? Żony i dzieci? Bo widzisz, w tym wieku ;) nie jest najważniejsza mama i tata... i jak się poznaje fajną dziewczynę i myśli się o niej poważnie to znajdzie się choćby chwilę na napisanie sms-a w stylu "co u Ciebie słychać?"... A jeśli ma żonę.... to czy właśnie nie chciałby byś nie pisała do niego w tym czasie? Wróci do normalnego życia, do pracy, do miejsca gdzie żona nie zarzy przez ramię, to napisze jak fajnie byłoby się spotkać. Ja nie chcę demonizować... Może nie ma żony... A może ma dziewczynę, narzeczoną... Odpowiedz odezwał się napisał mi smsa.. z życzeniami i jednoznaczną aluzją, że to rodzinne święta.. że życzy cieplej rodzinnej atmosfery i czsau spedzonego z rodziną, bo to ona przeciez jest najwazniejsza i nie wolno nam o tym zapominać... i nie wiem co o tym myśleć.. z jednej strony troche mi głupio.. bo pisałam do niego a nie pomyslalam, ze on faktycznie widzi sie z rodzina nie czesto, ma ją 500km od domu, pewnie sie stesnil i czas poswieca rodzicom i rodzenstwu... a my w zasadzie nie jestemsy razem.. w sumie to nie wiem bo spotykamy sie dopiero 3 tygodnie... a w tym wieku to juz sie raczej nie zadaje pytania "czy bedziesz ze mna chodzic".. moze stwierdzil ze nie ma wobec mnie takiego zobowiazania by relacjonowac co robi... ? nie wiem co o tym myslec.. ale jak sie spotykalismy bylo naprawde fajnie!! i wiem, ze jemu zdecydownaie tez sie podobalo, mowil o tym, pisal... teraz nic do siebie nie piszemy. podziekowalam za zyczenia i juz sie nie odzywam.. jesli bedzie chcial sie spotkac to po powrocie powinien sie odezwac.. mam nadzieje Odpowiedz ja bym na Twoim miejscu nie robiła nic więcej - facet jak wie że dziewczynie zależy i co chwilkę ona jako pierwsza wykonuje ruch to się aż tak nie stara! A jak TY nie będziesz nalegac i pisać, pytać o spotkania to on - oczywiście jeżeli mu zależy zobaczy że traci grunt pod nogami i będzie o Ciebie zabiegał! Odpowiedz Nic nowego nie doradzę, najlepiej się nie odzywać. Z autopsji wiem, że ciężko ;) Odpowiedz Ulik, wiem, ze to trudna rada, ale powstrzymaj się od wszelkiego rodzaju kontaktów. Jak dla mnie, to za dużo już uczyniłaś "kroków" w jego stronę i może faktycznie ten kolejny byłby już lekką nadgorliwością z Twojej strony 8) Postaraj się poczekać ...,a jeżeli już naprawdę nie dasz rady to może dopiero jutro, pojutrze złóż luźne życzonka i zapytanie jak mu mija świąteczny czas? Tak czy inaczej trzymam kciuki, aby wszystko poukładało się w sensowną całość. :D Odpowiedz Ulik, na twoim miejscu nie pisałabym już do niego. musisz poczekać na jego krok, choć nie wiem jak byłoby to trudne lol inaczej dla mnie niestety byś się narzucała dodam tylko, że facet z rodzinką 500km od ciebie to ciężki przypadek, bo sama mam takiego i właśnie siedzę te 500km od mojej rodzinki :( pozdrawiam Odpowiedz dziekuje za rady :) narazie sie nie odzywam, choć mnie korci te wysłanie życzeń chociażby..... nawet nie wiecie jak mi smutno i przykro :( tyle się namęczyłam ostatnimi czasy tą historią z byłym, teraz poznałam wydaje się fajnego faceta, a tu takie coś.. nie chce byc nadgorliwa więc się odzywam, no ale zobaczymy... Odpowiedz a ja bym nawet zyczen nie wyslala w koncu to Ty bylas ostatnia piszaca, a jezeli facetowi zalezy, to tym bardziej nie zapomni zyczyc Ci wszystkiego, co najlepsze a jezeli nie napisze, to tym bardziej bym olala kolege Odpowiedz ja bym wyslala nieskomplikowane ;) zyczenia, i to najszybciej w pierwszy dzień świąt. a tak ogólnie, to spokojnie Ulik, baby to by chcialy wszystko od razu ;) Odpowiedz Ja bym wysłała mu życzonka świateczne i poczekała aż on zrobi kolejny krok. Najgorsze jest moim zdaniem narzucanie się a taka lekka obojętność ponoć działa na facetów /zreszta na kobiety też :) / Odpowiedz Ulik napisał(a): ojej nie no chyba az tak żle nie jest ;) zapewne nie ale ja pesymistka jestem zdeklarowana 8) a jemu daj troche czasu, rodziny pewnie tez juz troche nie widzial niech sie nacieszy i odpocznie, to sam sie odezwie :) Odpowiedz agunia85 napisał(a):kiedys poznalam na nacie podobnie zalatanego faceta, okazalo sie pozniej ze ma zone i malutkie dziecko ale lubi sie czasem rozerwac lol na szczescie stanelo tylko na telefonach i smsach nie zebym krakala.... ;) ojej nie no chyba az tak żle nie jest ;) wierze ze pracuje, ze jest zalatany ale moze gdyby chciał to by znalazl chwile chocby na smsa Odpowiedz dziękuje za odpowiedzi i proszę o jeszcze w miarę możliwości :) dodam, ze facet był 2 lata sam.. i faktycznie nazbierał sobie tyle zajęc (praca, studia, angielski, taniec itp) by zajmowac sobie wolny czas... moze gdy pojawilam sie ja jako potencjalna partnerka/kolezanka (?) to trudno mu wygospodarowac.. nie mniej jednak gdy sie spotykalismy, on dzownił, proponowla to kolecja,e to spacer, to do restauracji, kawiarni, tu i tam.. pisal smsy z podziekowaniami, pisla ze mu sie podoba.. ale zawsze w wolnym czasie, jakos wieczorami, w weekendy.. czasem choc na chwile po 22.. gdy wracal np z zajec ze studiow.. (sam proponowal takowe spotkania, nie ja) Zdecydowanie widac bylo ze mu zalezy ostatnio spotkalismy sie w srode, bylo rownie miło jak wczesniej, pozyczyl mi ksiazke wiec tak czy owak musimy sie spotkac bym mu ją mogla oddac ;) mam nadzieje ze to nie koniec naszej znajomosci.. ale smuci mnie takie zachowanie i te jego zabieganie :( a ja boje sie ze JUZ wyszlam na nadgorliwa wariatke ;( Odpowiedz kiedys poznalam na nacie podobnie zalatanego faceta, okazalo sie pozniej ze ma zone i malutkie dziecko ale lubi sie czasem rozerwac lol na szczescie stanelo tylko na telefonach i smsach nie zebym krakala.... ;) Odpowiedz ja dalabym sobie spokoj, jak bedzie chcial to moze wtedy, ale z łaską ;) Odpowiedz IMHO nie robić absolutnie NIC :) Już i tak zrobiłaś dużo: Ty zadzwoniłaś, Ty wysłałaś SMSa - wystarczy... Będzie zainteresowany, to skontaktuje się mimo zabiegania, nie będzie zaintersowany - nie ma sensu go zao pozorowania owego zainteresowania zmuszać ;) 8) Odpowiedz Odezwać się jutro z życzeniami, telefonicznie bądź smsem. Złożyć życzenia i pod żadnym pozorem nie nawiązywać już w żaden sposób do spotkania. Nic więcej bo właśnie wyjdziesz na nadgorliwą i lekko napastliwą a to skutecznie odstasza. Okolice świąt to nienajlepszy czas na jakiekolwiek randki, spotkania, umawianie się - to moment kiedy faktycznie z wolnym czasem jest krucho. Jeśli znajomy jest zainteresowany kontynuowaniem znajomości- spokojnie, nie nalegaj, powinien odezwać się po świetach. Jeśli nie- i tak nic nie zdziałasz. Odpowiedz Odpowiedz na pytanie
Poznałaś fajnego chłopaka, ogarnięty, przystojny, randka poszła super, druga też, zaczęliście się spotykać. Chociaż spotykać… duże słowo, rzadko udaje się znaleźć czas, on jest taki zarobiony! Z początku ci to imponuje, koleś ma tyle pasji i robi mnóstwo ciekawych rzeczy! A potem zaczyna uwierać, ale przychodzi randka a on opowiada ci o tym co robił i co ekscytującego przeżył, a ty słuchasz z maślanymi oczami… Tłumaczysz sama sobie, że przecież zawsze chciałaś poznać kogoś interesującego. Kogoś, kto ma jakieś pasje. I że to zrozumiałe, że chłopak nie ma czasu. Czasami z napisaniem jakiegoś tekstu jest jak z zatruciem pokarmowym, tylko w tym wypadku nie biegnę na kibelek, a odpalić edytor i zacząć stukać w klawiaturę. Uczucie ulgi porównywalne!Więc siadłam pewnego dnia i pisałam aż poczułam taką ulgę. Ale napisałam dość ostro i zostawiłam bez wciskania publikuj, bo ten tekst był mieczem obosiecznym i kilku osobom mogłoby się zrobić przykro. Bo trochę był o mnie! Też taka jestem… Tydzień temu zjadłam śniadanie z rewelacyjną Asią Pachlą i jakoś tak wyszło, że rozmowa zeszła na ten temat. A potem wkręciłam się w Tik Toka (po przynajmniej roku gadania, że nie ogarniam i nie rozumiem postanowiłam zrozumieć zanim ocenię) i nagrałam taką bzdurkę: klik Uznałam to za znak, by napisać tekst jeszcze raz, ale spokojnie i cierpliwie. Chociaż też dosadnie, bo przyświeca mi na blogu jedna zasada – piszę teksty, których potrzebowałaby młodsza JA. A to jest życiowa prawda, którą chciałabym poznać wcześniej. Nie chodzi o czas. Chodzi o priorytety. Jestem wystarczająco dużą dziewczynką by wiedzieć, że jak komuś zależy, to zawsze znajdzie czas. Jakoś tak się złożyło, że przez długi okres w życiu miałam więcej kolegów niż koleżanek i z zaciekawieniem obserwowałam jak funkcjonują w relacjach, które były „zwykłe” a jak w takich, w które się serio wkręcili. Nie chcę tu oceniać po co ludzie tkwią w tych takich „na przeczekanie”, bo wyrosłam z oceniania ludzi. Chociaż dobra, nie do końca, urwałam znajomość z koleżanką, która powiedziała, że wciąż jest ze swoim chłopakiem (którego nawet nie lubi!!!) bo taniej jest razem wynajmować mieszkanie. No ale chyba już tak jest, że dzielimy się na dwa typy ludzi. Jedni kończą relacje, gdy po prostu nie są warte bycia w nich, drudzy dopiero gdy ogarną sobie kolejnego partnera. Ja jestem typem pierwszym. Wracając do moich biednych kolegów, którzy pewnie nie chcą czytać o sobie na moim blogu… ten sam chłopak, który potrafił przewrócić oczami i wyciszyć telefon, gdy pisała jego laska, w związku z inną potrafił jechać przez pół miasta by zobaczyć ją na 30 minut! Jestem pewna, że w oczach poprzedniej laski ten chłopak nie miał czasu. Co się zmieniło w relacji z nową? Stracił pasje i zainteresowania? Nie! Umieścił ją wyżej na liście priorytetów. Czerwona sukienka w kropki Ja też jestem zajęta. I też mam zapchany kalendarz Więc jak to jest możliwe, że udało mi się w ciągu chwili umówić na śniadanie z równie zabieganą Asią, która ma zapieprz przy własnej książce i małym dziecku? Było to bardziej priorytetowe niż inne rzeczy. SIMPLE AS tym samym czasie powiedziałam pewnie kilku osobom, zgodnie z prawdą zresztą, że nie mogę bo mam zapieprz. Albo że w tym tygodniu odpada. Gdy nie odpisuję na wiadomości – widocznie nie jest to dla mnie mój priorytet, tak samo jak praca nie jest „top priority” Kourtney Kardashian. Uwielbiam, gdy ktoś mi pisze pasywno-agresywną wiadomość w stylu „widzę że jesteś online, kiedy mi odpiszesz?”. Zapewniam – uwielbiam wiadomości od odbiorców, prowadzimy często wspaniałe dyskusje, ale zaglądanie w DM-ki, a już szczególnie w te od osób, które piszą do mnie po raz pierwszy – to nie jest mój TOP PRIORITY (Thorze, czemu słyszę to głosem Kourtney?). Gdy jestem na insta, moim priorytetem jest tworzenie treści, z których skorzysta więcej osób. Jak to jest, że gdy masz egzamin, to wcześniej wychodzisz z domu, żeby mieć zapas czasu, a gdy chodzi o zwykły wykład, to nie masz takiej spiny? Egzamin jest dla Ciebie ważniejszy od wciśnięcia drzemki albo dokładnego wytuszowania rzęs. Wykład? Nic się nie stanie jak się spóźnisz. Miałam nauczycieli, do których nie miałam tupetu się spóźnić, miałam takich, na których lekcje regularnie wparowywałam 10-14 minut po dzwonku. Jeśli nie czekały mnie z tego tytułu żadne poważne konsekwencje – nauczyłam się, że mogę i tyle. Czego Ty uczysz swoimi reakcjami innych? Z drugiej strony… Boję się ludzi, dla których z miejsca staję się priorytetem. Jedno spotkanie, było miło, spoko, ale nagle ta osoba NIC NIE PLANUJE na cały tydzień, bo może któregoś dnia je będę miała czas. Jeju. Automatycznie czuję się osaczona i robię w tył zwrot! Jeśli jesteś taką osobą, która odmawia wyjścia na wino z koleżanką, pójścia do kina (bo chłopak powiedział że MOŻE EWENTUALNIE w czwartek mu się UDA) i rezygnujesz z treningu jogi na rzecz wpatrywania się w telefon czy może mu się UDA ZNALEŹĆ CHWILKĘ, to proszę – skończ i zmień priorytety. To jest bardzo niezdrowe, gdy druga osoba jest dla ciebie całym światem. Pisałam o tym kiedyś w tekście, dlaczego to bardzo niezdrowe dla głowy, gdy masz wszystko oparte na jednym filarze. Ja nie mam żadnego problemu by odmówić komuś spotkania, bo niedziela to dla mnie dzień dla siebie i w niedzielę zazwyczaj leżę w wannie albo odpoczywam od ludzi ;). Nie boję się mówić, że to dla mnie ważne i że potrzebuję takiego dnia. Co nie oznacza, że potrafię zrobić czasem wyjątek dla wyjątkowych osób. Np. jak Julia z Szymkiem przyjechali z Wrocławia do Warszawy i zapytali, czy znajdę czas, to znalazłam. Bo miałam ochotę, bo to super ludzie, bo wiem, że nie jadę na kolację, która będzie gadką o niczym i w połowie zacznę żałować, że jednak nie wybrałam wanny. To super, że Twój chłopak ma swoje pasje i bogate życie. Wielu znajomych, regularnie chodzi na siłownię a w piątek musi odpocząć po całym tygodniu. Ale jeśli drugi, trzeci, piąty i dziesiąty raz to wszystko jest od ciebie ważniejsze, to raczej nie jest tak, że ten chłopak nie ma czasu. On nie chce go mieć. Nie jesteś jego priorytetem. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla ciebie. chłopak nie ma czasu Inne fajne teksty:
facet nie ma dla mnie czasu